Adela jak zwykle krzątała się po kuchni. Wyjęła pachnący słodko sernik z piekarnika i zagniotła ciasto na pierogi, doprawiła farsz. Już brała do ręki wałek by rozwałkować ciasto, gdy z pokoju obok usłyszała nawoływanie córeczki.
- Mamo, mamo... mamo, bo ja nie mogę dosięgnąć farbek.