22 października 2015

OCZY SZEROKO OTWARTE



Miało być piwo dziś wieczorem i orzeszki, a najadłam się strachu, kawą popiłam tabletkę na nerwy. Naprawdę nie widziałam tego samochodu. Zawsze gdy z dzieckiem idę do miasta, mam oczy i uszy szeroko otwarte. Przed przejściem dla pieszych mocniej trzymam syna za rękę, by nie wyrwał się znienacka i nie wparował wprost pod jadący samochód. Tak jak dwa lata temu, bo po drugiej stronie był znak drogowy, który natychmiast chciał obejrzeć.


Tak było i tym razem, na głównym skrzyżowaniu w mieście, przed sklepem do którego koniecznie chciało popędzić moje dziecko. Właśnie teraz, w tej chwili. Mocno trzymałam za rękę, z prawej przejechały dwa tiry, z lewej samochód dostawczy i dwa osobowe i jeszcze jeden z prawej. Tego drugiego nie widziałam gdy weszliśmy na pasy. Kierowca pewnie pomyślał, że jeszcze uda mu się przejechać przed nami i pewnie na paru niecenzuralnych słowach by się skończyło, gdyby synek nie wyrwał mi się z ręki. Pisk opon, stanęłam jak wryta, ręce uniosłam do głowy. W ułamku sekundy zobaczyłam w głowie straszne sceny.

Mój syn nie odczuwa niebezpieczeństwa, nawet się nie przestraszył. Wbiegł do sklepu i już chwytał koszyk na zakupy. Byłam tak wściekła na siebie i niego, że szarpnęłam za rękaw, chciałam wyprowadzić ze sklepu. Jakaś kobieta dotknęła mojego ramienia.

"To nie wina dziecka, ten kierowca musiał widzieć jak pani wchodziła na pasy. Oni jeżdżą jak wariaci ".

Tak, tylko że ja nie widziałam tego samochodu i to mnie przeraziło, że nie byłam zbyt czujna, że nie dokładnie się rozejrzałam.

Dzień wcześniej odmawiał z dziadkiem modlitwę do Anioła Stróża. Tak, moje dziecko ma wielkiego przyjaciela, który ma zawsze oczy szeroko otwarte.


2 komentarze :

  1. Anioły mają z nami pełne skrzydła roboty. Dobrze, że wszystko dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz ma wyjątkowo dużo, to była nasza piąta wpadka. Na szczęście niebiescy lubią niebieskich :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka