10 listopada 2015

BLOG? A CZEMU NIE :)



Żadna tam ze mnie blogerka, a pierwszego bloga założyłam tylko po to, by sprawdzić czy taki czysty amator jak ja, da radę założyć bloga nie mając o tym absolutnie zielonego pojęcia. Tak, było dokładnie rok temu, ale od tego czasu trochę się zmieniło, bo chcąc by szablon na tamtym blogu miał ręce i nogi, latałam sobie po blogosferze niczym czarownica na miotle, podglądając tu i ówdzie, jak inni mają te szablony poustawiane, by z czasem zacząć zaczytywać się w treściach i wsiąknąć w tę literaturę po uszy. No ale od początku.

Mam znajomą, powiedzmy Asię, laska z niej niesłychana z tych pięknych, smukłych o długich blond włosach i zajefajnym tatuażem na plecach. Ot, taka sympatyczna dziewczyna lubiąca robić zdjęcia i pięknie urządzone wnętrza, taka artystyczna dusza. O tym, że pisze wiersze nie wiedziałam, do póki nie wpadł mi w ręce artykuł o niej, w popularnej u nas gazecie. Przyznam, że zaskoczona byłam, bo wiersze ładne i składne, pisane z niezwykłą, nostalgiczną nutą i chwytające za serce niezwykłym klimatem. Bardzo mi się spodobały i chciałam poczytać ich więcej.

Cóż, mam taką melancholijną naturę, która zamiast szukać radości w skocznych rytmach, lubi się jeszcze do smucić mgłą jesienną, deszczem i tkliwymi wierszami. Więc gdy będąc w mieście, przypadkiem, obok apteki, napotkałam gdzieś śpieszącą się Asiulę, prócz słów zachwytu i pochwały, zapytałam czy da poczytać więcej. Z ujmującym uśmiechem oznajmiła, że i owszem, ale trzeba jeszcze troszkę poczekać, bo blog z jej wierszami właśnie się tworzy. Super, pomyślałam, choć przyznam ze wstydem, o istnieniu blogów to ja mało co wiedziałam. Tak, wiem, ale jakoś się uchowałam.

Ta krótka rozmowa miała miejsce w marcu zeszłego roku. Czekałam całą wiosnę i upalne lato, śledząc jej profil na facebooku, na którym od czasu do czasu przemknął mi jakiś skrawek jej twórczości. Nic, cisza. Bloga jak nie było, tak nie ma i kiedy na początku zeszłej jesieni, znów na siebie wpadłyśmy, tym razem koło księgarni, spytałam czy już jest i czy mogła by podesłać linka. Nic z tego, bo blog nadal się tworzy  ale nie on, tylko jej znajoma, bo ona nie wprawiona w pisaniu i w ogóle. Szablon trzeba dostosować, jakieś kody powpisywać, poustawiać, kwiatków dodać, bo by chciała tak bardziej romantycznie.

Pomyślałam wtedy, że to chyba nie jest prosta sprawa założyć takiego bloga i gdy wróciłam do domu postanowiłam to sprawdzić. Odpaliłam komputer i w wyszukiwarkę wstukałam hasło "jak założyć bloga ", by sprawdzić czy faktycznie. Przyznam się, że na początku to była dla mnie czarna magia, z instrukcji pisanych nic nie rozumiałam, no ale od czego mamy You Tube, tam pokarzą wszystko, nawet gołą .... Naoglądałam się tych filmików mniej lub bardziej pomocnych i przyznam, że choć początki były trudne, to od tamtej pory zdążyłam przetestować wszystkie szablony Blogera, przerabiając je na wszystkie możliwe sposoby.

Mnie samo pisanie właściwie nie kręci, ale oczywiście parę postów musiałam umieścić, kilka zdjęć wkleić, bo jak inaczej szablony ustawiać gdy na blogu goło. No i pewnie dalej bym się tymi szablonami bawiła, i udawała, że jestem w tym całkiem niezła, ale natrafiłam na bloga Agaty i zrozumiałam, że do tego to jednak trzeba mieć talent i pewne umiejętności, których mi niestety zupełnie brakuje. Przestałam się więc bawić ustawieniami, pobrałam jeden z nich i po małej przeróbce, postanowiłam spróbować się w pisaniu.

No a co z blogiem Anusi? A no jest, ale nadal jako prywatny, bo jednak wcześniej postanowiła te wiersze wydać w formie tomiku, na który oczywiście czekam z niecierpliwością.

I tak tylko czasem się zastanawiam, jak inni zaczynali swoją przygodę z blogowaniem.


P.S. Te pierwsze posty pisane pod wpływem chwili, emocji i wzruszenia, które wyskrobałam na potrzeby tego pierwszego bloga, z czasem umieszczę tu w Moich Papilotach, bo ja z tych bardziej sentymentalnych i przywiązuję się do niektórych wynurzeń. 


4 komentarze :

  1. Kochana czekam :-) a ja dlaczego bloguje ??? no cóż - gotowanie to moja miłość i pasja i postanowiłam dzielić się tym ze światem, to dla mnie też odskocznia od stresów :-) lubię pisać i pisze, lubię gotować i gotuje, lubię robić zdjęcia i robię. Gdzie mnie to zaprowadzi - nie wiem, ale nie zamierzam przestać. Mam pewne marzenie, ale o tym sza :-) powiem jak się spełni :-) no chyba że nigdy, ale po to są marzenia aby je mieć. Pisz kobietko pisz, lubię do ciebie zaglądać - blog to takie małe lustro :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lustro powiadasz :) a ja taka nie umalowana i z włosami w nieładzie hi, hi. A poważnie, zazdroszczę szczerze wszystkim tym (bez względu na płeć), dla których gotowanie to pasja. Ja naprawdę przepraszam całą resztę świata, ale do tej Sztuki to ja talentu nie mam wcale. Czasem jak oglądam programy kulinarne z moją mamą i widzę z jaką lekkością i uśmiechem na ustach inni robią ze stawy prawdziwe dzieła sztuki, zazdroszczę. Bo ja w tej dziedzinie jestem lewa noga koślawa ;) Trochę (tak mi się przynajmniej wydaje), lepsza jestem w fotografii, ale i tak ze mnie amator choć z zamiłowania :)

      Usuń
  2. Wiesz, że ja na początku też tak miałam. :) Bardziej mnie zajmowało grzebanie w szablonie niż samo pisanie. To dopiero bloger. ;) Założyłam sporą ilość blogów testowych, na różnych platformach. W pewnym momencie miałam 3 lub 4 blogi o różnej tematyce i w różnych miejscach, ale nadal głównie je "upiększałam", aż pewnego dnia zobaczyłam jak piękne mogą być szablony. :) Odpuściłam próby designerskie ;) a Fragmentator został głównie z powodów pamiętnikarskich i pewnie potrzeby wygadania się, ale nadal nie poczułam i chyba nie poczuję misji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się wciąż miotam, to chcę pisać, to się boję, potrzebuję weny, wewnętrznego impulsu. Najlepsze teksty układają mi się w głowie, gdy jestem na spacerze z dzieckiem, a kiedy wracamy do domu i chcę to zapisać to ... pustka.

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka