Ech, jeszcze w niedzielę po odwiedzeniu cmentarzy i zapaleniu zniczy, wyprowadził mnie Kiziołek na spacer za miasto. Trochę tak nie za bardzo iść chciałam, bo golf który zarzuciłam na bluzkę, pod ciepłą kurtką grzać mnie zaczął niemiłosiernie, ale wyszedłszy bardziej w pola i skrywszy się w przydrożnych krzaczorach, pozbyłam się odzienia, mam nadzieję, że nie podglądana przez nikogo.
Bardzo lubię, gdy me dziecię obiera takie kierunki, bo spacery po Lidlach i Biedronkach do moich ulubionych nie należą. Za to właśnie kocham święta wszelakie, za te pozamykane sklepy, za tę pustkę w mieście, powolność i za te świąteczne spacery. Dziś tylko wspominam, bo od trzech dni znów chorzy w domu siedzimy, młody ma zapalenie gardła a ja niedomagam po antybiotyku. No cóż, jesień.
Cudna taka jesień. Zatęskniło mi się za 'zamiastem'. Strasznie dawno nie byłam w żadnych krzaczorach. Ot i plan na któryś najbliższy dzień :)
OdpowiedzUsuńPS. Zdrowia Wam życzę z całego serca. I wszelkiego dobrostanu :)
Dziękuję bardzo, bo zdrowia nigdy nie za wiele. W brzuchu jeszcze burczy i koli, ale idzie ku lepszemu :)
UsuńMieszkając w mieście też lubiłam takie rodzinne wypady za miasto, kontakt z naturą. Bardzo mi tego brakowało, kiedy czasu było coraz mniej na takie przyjemności. Teraz, mieszkając na wsi, mam to wszystko na wyciągnięcie ręki. Dosłownie.... Wystarczy, że dam krok poza drzwi domu.... Wszystkie pola, łąki i krzaczory tylko dla mnie. Bezcenne! Z tego powodu jestem najszczęśliwszą istotą na ziemi.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, Basiu.
Pozdrawiam i zdrówka Wam życzę :)
To się czuje Agnieszko, te Twoje szczęście. Widać je po pięknych zdjęciach i po tym jak cudownie to wszystko opisujesz na blogu. Tak po cichu się przyznam, że Ci zazdroszczę tej przestrzeni, tego pola i talentu do zdjęć :)
UsuńUwielbiam spacery, nienawidzę marketów i spędzania tam czasu w weekendy. Często wychodzę z rodzinką po prostu pospacerować :-) życzę dużo zdróweczka :-)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię łazić po sklepach, a zakupy to dla mnie kara boża ale me autystyczne dziecię wręcz uwielbia te masy towarowe, gramaturę opakowań a zwłaszcza komputery na zapleczu ;)
Usuń